watomi's Journal, 14 June 2019

wszystko zalezy czy cwiczysz brzuch silowo. bez tego moze byc ciezko :) gorna krate juz cos widac? 

Tak ćwiczę, góra już przyzwoicie wygląda boki też , na dole jeszcze słabo, tylko myślę że ten kilogram który stracę to za mało. 

kg to raczej nic. sam po sobie wiem ze dol ciezko zrobic :) ale to chyba tez mocno od wieku zalezy. im pozniej to po prostu tym ciezej to dopalic niestety 

To mnie pocieszyłeś, z tym wiekiem😫, chyba zrobię ile zrobię przed wakacjami, po urlopie wejdę na plus i spróbuje zrobić z 3 kg mięsa A potem znów zredukować może wtedy dół pójdzie. 

Z mojego wielokrotnego doświadczenia z docinką, niestety muszę Ci powiedzieć, że im dalej w las tym ciężej. Ostatnie 2-3 kilo jest nieproporcjonalnie cięższe do pierwszych 10. (w zależności od tego jak definiujesz swój cel, ale spalenie całej dolnej części brzucha to w moim wypadku poziom 6% bf). Możliwe, że trzeba będzie na jakiś czas przejść na 0 bilans albo subtelną nadwyżkę na jakiś czas, zmienić trening, a potem znowu wjechać na redu. // Nie mniej, ja po swoim pierwszym redu byłem absolutnie zdruzgotany tym, jak słabe były efekty, mimo ciśnięcia twardo keto+deficyt, trenowania 5x w tygodniu, kręcenia interwałów i kardio. :< 

wspomialem o tym bo tez do mlodych nie naleze 😄 jezeli bardzo ci zalezy na tym brzuchu to bym sugerowal wejsc na conajmniej LC albo od razu w keto. i za bardzo nie spodziewaj sie rewelacji gdy sa upaly.. bo wtedy nasze zapo drastycznie maleje.. wiec i tym trudniej o deficyt  

Pierwszym Moim celem na początku roku było zejść z wagą do 68 kg Jak to mówią w miarę jedzenia Apetyt rośnie po trzech miesiącach stwierdziłem że chce zejść do 10% tłuszczu. Ale po waszych sugestie i tym co mówicie Zejście do poziomu tłuszczu 6 8% żeby brzuch dobrze wyglądał to w tym momencie wydaje mi się nieosiągalne. Przy poziomie tłuszczu 6 8% ważałbym poniżej 60 a Obawiam się że wyglądał bym wtedy jak modelka anorektyczka. Czyli jednak będę musiał zrobić mięśni i próbować redukować raz jeszcze 

Będąc na Twoim miejscu zrobiłbym dokładnie jak piszesz - zejść do poziomu BF gdzie dobrze się czujesz, potem stopniowo podbijałbym kalorykę, żeby wejść w nadwyżkę kaloryczną i zbudować trochę mięcha. Z TYM ŻE - trzeba uważać, żeby nie przesadzić, i lepiej iść powoli do przodu z mięchem i ciężarami, niż się zalewać. W tym okresie skupić się na wielostawach i może jakichś akcesoriach, których potrzebujesz. Na brzuch, kosmicznym ćwiczeniem jest 'myotatic crunch' z ciężarkami. No i w styczniu-lutym powoli znowu wracać na redu.  

to jeszcze zalezy czym mierzysz smalec. np taka tanita jest bardzo nieadekwatna przy niskich poziomach 😄 ja np wedle tanity bylem na poziomie 4,3% 😄 gdzie z faldomierza bylo to ~10% ..wiec przeklamanie o ponad 200% 😄 tak czy inaczej przy tym poziomie nadal dol nie byl dopalony.. 😢 

A w kwestii wyglądania jak modelka anorektyczka - pamiętaj, że zawsze gdy schodzisz z wagą, szczególnie do niskiego poziomu, stracisz trochę mięśni, nie ważne jak pilnujesz diety itd. Więc na pewnym etapie redu przestaje być korzystne z punktu widzenia wyglądu. 

Dół brzucha jest diabelnie trudny. U mnie też górą i boki ok, dół to pustynia 😐 

Poziom tkanki tłuszczowej Staramy się określić kilkoma metodami fałdomierz wzory porównania zdjęć aplikacje skanujące na chwilę obecną biorąc średnią z wszystkich poziom tłuszczu wychodzi mi średnio 12 13%. Wynik może nie imponujący Ale uważam za przyzwoity jeżeli startowałem z poziomu ponad dwudziestu oceniając z punktu dzisiejszego. Drugą kwestią całej tej mojej redukcji i problemów z nią związanego jest to że trwa prawie pół roku a to już dla psychiki trochę dużo. Jeżeli chodziło na początku tylko o kilogramy to fajnie spadało człowiek się budował potem była stagnacja A jeżeli chodzi o wygląd poziom tłuszczu sprawa subiektywna często Człowiek sam siebie dołuje.  

u mnie 12 to jeszcze za duzo zeby brzuch bylo widac. moze delikatny zarys. walcz dalej 😉 

do jednoczesnej docinki i zachowania masy mięśniowej można wykorzystać potencjał hipoglikemiczny i metody opóźnionej regeneracji. Teoretycznie nie polega to na redukcji kalorii a opóźnieniu regeneracji potreningowej wg schematu "train high hard- sleep low- train low easy-eat". Czyli przykładowo robisz cięższy trening w stanie najedzonym po południu/wieczorem, po nim jesz tylko białko lub białko i niewiele tłuszczu, śpisz głodny i śnią ci się koszmary, rano na czczo oczywiście robisz trening na niskiej intensywności i najlepiej gdybyś poczekał z jedzeniem jeszcze z 2h😉 Potem w opór jedzenia i węgli aż do kolacji. Następnego dnia jesz normalnie. Schemat do zastosowania 2-3x tydzień przez max. 8 tygodni bo zje cie kortyzol. Metoda wykorzystuje hipoglikemię do podniesienia hormonów wzrostu. Przy braku regeneracji po treningu palisz tłuszcz, tkanki robią się oporne na hormon wzrostu z braku paliwa, ale w końcu jesz, i to jesz węgle co daje pompę insulinową + GH=mięsko😊 Dodatkowym atutem jest suoerkpmpensacja glikogenu, co daje powera na następnym treningu po dniu przerwy. W praktyce oznacza to zrobienie 2 treningów w oknie 16h bez jedzenia i okno żywieniowe 8h. Z doświadczenia po tak dużym przeczołganiu żołądek jest skurczony i trudno upchnąć wszystkie kalorie w oknie, metoda ciężka dla głowy ale skuteczna. Najlepiej schemat dostosować pod siebie, np. zrobienie cardio przez siłowym też spowoduje hipoglikemię i wzrost GH, a teoretycznie do dźwigania maksymalnych ciężarów nie jest potrzebny glikogen bo korzysta się z systemu ATP-CP, w praktyce nie jest to przyjemne, ale wysokie cele=twardy tyłek😉 

Dzięki ankap 55 za pomysł, metodę ale A pierwszy rzut oka przy moim trybie życia i pracy ciężko będzie mi to zrobić. Plus jest taki że ta próba redukcji na pewno po części udana sporo mnie nauczyła Więc kolejna czy kolejna próba będzie prostsze do ogarnięcia. 

no jasne najlepiej się uczyć na własnych doświadczeniach, redukcja do niskiego Bf jest trudna a pół roku na redukcji to naprawdę dużo, mi by głowa siadła 

Po miesiącu stagnacji chciałem to rzucić, ale ściełem jeszcze kcal i się ruszyło ale urlop to na pewno data końcowa tej redukcji. Po miesiącu przerwy zastanowię się co dalej.  

To nie ostatnie wakacje w twoim zyciu.  

Tak, mam nadzieję że nie ostatnie, ale człowiek by chciał tu i teraz a nie czekać, ale tu i teraz to chyba tylko odsysanie tłuszczu działa. 

ankap "w opór jedzenia i węgli" tzn czy co? HC na wyższej kaloryce, czy normalnej kaloryce ale obciąć tłuszcze na rzecz węgli?